Angelika G. jest najs! |
- Witaj kochana, pokaz jutro o dwudziestej, ale bądź o siedemnastej. - Spokojnie człowieku, nie rozumiem Cię! - A teraz przepraszam, nie mam czasu. I po rozmowie.
Faceci... ale dobrze, że wogóle zadzwonił. Z taką łaską... Eh...
Wracam do stolika, chowam telefon i wtapiam się w wir rozmowy. Przychodzi kelner z naszymi zamówieniami. Odwracając się, mruga do mnie i układa z dłoni coś na kształt telefonu mówiąc nieme ,,zadzwoń". Ja tylko mu odmachuje szczerząc się nadzwyczaj sztucznie. Kurde, przyczepił się. Mogłam udawać, że przyszłam z chłopakiem. A tak naiwny kelnerek zrobi sobie nadzieję.
- Nigdy więcej tu nie przychodzimy, a jak już to nie w tej porze. - Oznajmiam moim towarzyszom.
Patrzą na mnie dziwnie, ale nie komentują tego.
- A kto dzwonił do Ciebie, kochanek? - Chichrocze się Lu, patrzę na nią spode łba, w duchu dziękując jej, że rozluźniła atmosferę.
- Chciałabym... - nie dane mi jest dokończenie zdania, bo czuję kopniaka na mojej zgrabnej łydce. To Leon. Ha, zezłościł się.
Nabieram powietrza, przy okazji mrożąc szatyna wzrokiem. Nie ma prawa mnie dotykać!
- ...mój brat dzwonił. Jutro mam pokaz, wpadniecie? - Kieruję pytanie do Lusi i Federa.
- Oczywiście, Kicia. - Odzywa się zadowolony Verdas.
O Jezu! Ten człowiek prosi się o porządnego kopniaka bądź liścia. Jest taki irytujący.
Rzecz jasna nie jego pytałam, ale i tak by przylazł. Life is brutal...
Blond włosa i jej chłopak odpowiadają z wielkim entuzjazmem na moje pytanie. Kamień z serca.
Ciesze się, wsparcie bliskich będzie mi potrzebne.
- Dobrze, to jutro o dwudziestej w siedzibie VS. - Kładę banknot za czarny napój i pożegnawszy się, opuszczam lokal, jak i galerię. Nie mam już ochoty na zakupy. Leon też idzie. Och, prawie o nim zapomniałam. Lu twierdzi, że to słodkie to jego chodzenie za mną, ale ja wiem, że to tylko jego praca.
Kieruję się do apartamentu, gdzie spędzam resztę dnia.
Nazajutrz budzę się wypoczęta i zrelaksowana. ,, To będzie dobry dzień i nic mi go nie zepsuje" powtarzam sobie na okrągło, idąc do łazienki. O godzinie dziesiątej jestem gotowa na nowy dzień. Do szesnastej mam czas wolny, a Leon załatwia swoje sprawy. No tak on też ma swoje życie. Przeze mnie zaniedbuje pracę, poświęca się dla mnie, a ja tylko marudzę. Uświadamiam sobie jaka muszę być dla niego wredna. Trzeba to zmienić Castillo! Siadam na łóżku w sypialni i przez kilka godzin ,,sprzątam" wirtualną pocztę. Odczytuje prywatne wiadomości, jak i te z firmy rodziców. Ja też muszę pracować, więc moja pomoc w firmie ograniczyła się ostatnio do korespondencji. Potem oglądam TV i jem obiad. Piję też dużo wody, to nie zaszkodzi. Moje leniuchowanie przerywa dźwięk telefonu, odbieram, nie patrząc z kim będę rozmawiać.
- Halo?
- Violusia? To ja, babcia Maya.
- O jejku! Babciu! Jak się cieszę, że dzwonisz. Jak samopoczucie? Dziadziu zdrowy? - Pytam dość chaotycznie.
- Tak kochanie. U nas wszystko dobrze. A ty? Jak Ci się żyje? Znalazłaś tam już chłopaka? - Babcia rozbawiła mnie tym ostatnim pytaniem.
- NY jest naprawdę piękne, mam za kilka godzin pokaz, więc jest okay, a chłopaka... - przerywa mi trzask drzwi - ...Leon? - krzyczę, nieświadoma tego, że babcia napina uszy.
Verdas miał być dopiero przed pokazem. Zaraz go zapytam.
- O jakie ładne imię! Słyszę, że nie masz czasu. Dzwonię po to, by Was zaprosić do nas. Bardzo nam zależy, to będzie takie spotkanie pokoleń, o a jak jeszcze dożyjemy prawnuków... Przemyślcie to z Leonem i przylatujcie.
O nie! Szatyn to nie mój chłopak, my się ledwo znamy, a do tego zachowujemy się jak pies z kotem. No właściwie to ja tak się zachowuje, ale... To wina Verdasa, po jakiego przylazł właśnie teraz?
- Dobrze babuniu, zastanowimy się, oddzwonię. Teraz muszę lecieć. Pozdrowienia. Pa!
- Do widzenia kochana.
Odkładam białe cudeńko i kieruję wzrok na drzwi. Stoi tam Leon oparty o framugę i szczerzy się.
- No, no Kicia. Nie wiedziałem, że jesteśmy razem, ale skoro tak chcesz... - podchodzi do mnie, ale daje mu znak, że ma się cofnąć. Podnosi ręce na znak niewinności.
- Co Ty tu robisz? Miałeś być później. - zadaje pytania mężczyźnie z nutką obojętności.
- Uuu, ktoś tu się nie zna na zegarku... miałem być na czternastą. - Mówi spokojnie.
- A no tak, sorry.
Idę się przygotować, zabieram swoje manele typu telefon, portfel, związuję włosy i przebieram się. Nie maluję się, bo szkoda na to czasu.
Wychodzę pośpiesznie z Leonem, bo jest już szesnasta. Mijamy park, staramy się nie patrzeć na fotografów i mkniemy do celu. My wiemy, że łączy nas praca i N I C poza tym.
Od progu Diana porywa mnie do garderoby. Robi mi makijaż, subtelny, ale lekko widoczny. Potem układa moje włosy i podaje różowy szlafroczek, abym się rozebrała do naga. Wychodzę na korytarz, siedzi tam Leon i jest zapatrzony w ekran IPhona. Phi! Wolę Samsungi. Zaraz mnie zauważa i odkłada czarne urządzenie. Posyła mi uśmiech warty miliony i poklepuje miejsce koło siebie.
- Zrobimy sobie selfie? - Pyta z miną szczeniaczka. Jak czegoś chce to potrafi być bardzo przekonywujący.
- Zgoda, zdjęcie z rąsi zawsze na topie.
Poprawiam loki, choć są idealne i pozuje do zdjęcia. Po chwili Leon obrabia naszą focię. Wchodzę na Instagrama, na początku zauważam nasze zdjęcie z podpisem ,,mój aniołek''. Patrzę na niego z przymrużonymi oczami, ale nie wytrzymuje długo, bo Leon zaczyna się śmiać. Dołączam do niego. Spoglądam znów na fotografię i widzę, że cieszy się dużą popularnością.
- Viola, muszę Cię o coś zapytać. - co on taki spięty?
- No w sumie ja Ciebie też.
Witajcie aniołki!
Happy Halloween : D
Mam mało czasu i dodaje na szybko new chapter.
Wybaczcie, że taki nijaki. Nie zawsze bedzień się coś dziać. Jak w życiu...
Dziś dzień pełen wrażeń.
Mamy pewny projekt z pewną osóbką, a owoce tej współpracy zobaczycie już na dniach. Bądźcie czujni i czekajcie.
Mam dużo zadnia, a cały dzień pisałam dla Was rozdział.
Kto chce miejscówkę? Piszcie śmiało.
Ewentualne błędy poprawię jutro.
Dzięki za 6k i 15 obserwatorów. Ho, ho.
Xoxo.
Melloniasta:*
Moja księżniczka.
OdpowiedzUsuńAngelika G.
♡♡♡
Księżniczka <3
UsuńTwoja.. ach czuję się taka ważna XD
Bo jestem cnie? hahaha
Rozdzialik dla mnie?
Oooo nawet nie wiesz jaką mam radochę! :)
Co ty opowiadasz za bzdury!?
Jaki..nijaki?!
Wspaniały <33
Bo Leoś jest hhihi
No i reszta :D
hahhaha Babcia Violi myśli że ona i Leon?
I dobrze myśli :D
I tak w końcu będę razem <3
Nie no te teksy Leona mnie rozbrajają :D
Najbardziej lubię jak mówi do niej Kicia a ona się wścieka <3
Hahahha No i te jego wpraszanie sie haha :)
No i kolejny pokaz naszej Violki :)
"Mój aniołek" - jak pięknie <3
Philip?
Chyba jestem głupia bo nie widziałam nigdzie tego imienia w tym rozdziale XDD
No chyba ze jest to specjalnie czy cos XD
AAA!!
Nie mogę się doczekać o co nasza Leonetta chce sie spytac <3
Czekam na nexcik :D
Wenki życzę :)
Pozdrawiam i całuję :*
No siemka ^^
OdpowiedzUsuńJejku już tak bardzo chcę Leonettę <33
Niech oni będą już razem, proszee xD
Cudowny rozdział <3
W sumie Verdas w oczach babci jest już chłopakiem Vilu. A babcia zawsze prawdę ci powie.
Więc nie dużo im brakuje xD
Naprawdę uwielbiam twojego bloga <3
Czekam z niecierpliwością na next i na Lajonettę ^^
Ciekawe o co oni chcą się spytać *-*
Może o to samo? 8)
Nie mogę się doczekać ♥
Buziaki ;*
Naty
Cudooooo!
OdpowiedzUsuńJa się pytam dlaczego w takim momencie przerwałas.
Kurde nie wytrzymam do następnego.
Hah ciekawe jak Vil wybrnie z tego wyjazdu.
Czekam na next :-)
Pozdrawiam Królik!
Buziaczki :* ❤
Cudowny 😍😍
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie
violettajesttheeebest.blogspot.com
Cudowny 😍😍
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie
violettajesttheeebest.blogspot.com
Moja <3 Kochana, wrócę jak przeczytam i znajdę czas na rozpisanie się pod tym cudem! :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak późno.. :(
UsuńAle cóż!
Rozdział genialny! Kocham <3
Mrrr.. O czym Leon chce powiedzieć Vilu?!
Jej.. może chce wyznać jej uczucia > ?
Kocham Twoje opowiadanie
I jeszcze te selfie :P
B O S K I E
<3
Czekam na 11 :)
Kocham
Całuję
Pozdrawiam
Twoja Violetta Vilu <3
Cejooooo!
OdpowiedzUsuńPowiem tak...
Jestem wykończona!
Halloween było najlepsze!
Malinka podchodzi do jakiegoś starszego pana u mówi:
,,Zrobimy sobie selfie?''
Bosze co za wstyd!
Malinka mnie zadziwia!
A tera to cudeńko jest zajebiste!
Jak wszystkie które piszesz!
Leoś chodzi za Vivi jak pies za mięsem!
Ja ci to mówię!
Nie mam czasu na długi kom bo wiesz...
Mama karze sprzątać a mam rozpierdol w pokoju!
Loffciam ciem :*
Twój Locek <3
EJ!!! w takim momencie ???!!
OdpowiedzUsuńNo wiesz ty co?
OdpowiedzUsuńW takim momencie
to udusić ! Dusze grgrgr....
Leoś zazdrosny ! Kopniaka w kostkę ?!
Ja bym się wydarła to bolało !
Babcia ... Ah ta babcia i jej pytanko masz chłopaka?
Biedna Violka! Lajon zadowolony !
O co on chciał ją zapytać?
Czy będzie jego dziewczyną ?
Tiaaaa weź się pojaw w końcu myśka ! Stęskniłam się !
I muszę cię wypytać !!!
Okej teraz wiesz jak będziesz mnie nazywać ?
Kokajda !
Okej pozdrawiam
Twoja Kojkajda !
Cuuudo ♡
OdpowiedzUsuńCzekam na next ツ
Nati ♥♥♥
A wiesz mała? Mogła byś mi miejsconko zająć ^^ Hihi *-*
UsuńZapraszam do, mnie ♡
Kocham
Całuje i
Pozdrawiam ;*
Nati ♥♥♥
Czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuńSuper,cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńgenialny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńtsa jak zwykle z opóźnieniem komentuję -.- no ale cóż takie życie...
OdpowiedzUsuńKochana rozdział jak zwykle niepowtarzalny i fenomenalny ! :* ^^