24.10.2015

09 Marzycielka



Z dedykacją dla Paul Liny :*



Dzielą nas milimetry. Przymykam powieki. Leon to mój hipnotyzer. Idealny. Tą magiczną, intymną i tylko naszą chwilę, przerywa nam trzask drzwi. Kurde. Odsuwamy się od siebie. Od razu spuszczam wzrok na panele. Ależ one piękne! Po chwili patrzę w stronę holu i widzę... Lu? Co ona tu robi! Rzucam się jej na szyję, ona oddaje przytulasa. Moja kochana Lusia wróciła do LA!
- Tak mi Ciebie brakowało. - Szepczę jej do ucha prawie płacząc.
- Ja też tęskniłam. Ej a co to za przystojniak? - Odsuwa mnie na długość ramion i przygląda się Verdasowi, mało co nie piszcząc.
Odsuwam się od mojej BFF, wzdycham i mówię:
- Ludmila, poznaj Leona Verdasa, mojego dobrego znajomego i ochroniarza zarazem.
Ona tylko wytrzeszcza oczy i otwiera usta. Biedula, zaniemówiła.
- Miło mi poznać tak piękną koleżankę Violetty. - Mówi szarmancko Verdas, a we mnie kipi. Wolę jak szatyn zwraca się tak tylko do mnie!
Ludmila wzdycha i kręci przecząco blond czupryną.
- Jestem zajęta przystojniaku, możesz brać się za Violkę. - Kiwa głową w moim kierynku, puszczając zawstydzonej mi oczko. Czuję się jak burak. Nie pamiętam jak się oddycha. Czy ja żyję?
- O to się nie martw Ludmilo - prostuje Leon. - Właśnie miałem się za nią brać, ale wpadłaś tu z hukiem. - Kończy z westchnieniem.
Zabijam właśnie zielonookiego wzrokiem, gdy Lu ma zaciesz na całego. Taa. Zabawne. Wyczuwam męską dłoń na talii. A śmiech Ferro nadal odbija się echem po moim apartamencie.
- Oj kochana! Ale Ci się rycerz trafił! - trzyma się za brzuch, jednak podchodzi do mnie - a jakie ciacho! - Piszczy cicho i zmierza w stronę salonu. Och, Tak, rozgość się psiapsiółko.


- Kompletnie zapomniałam! - Krzyczy, urywa jednak, gdyż otwierane drzwi jej przerywają.
Nikogo nie zapraszałam. Dziwne. Wstaję z wygodnej sofy i kieruję się do drewnianej konstrukcji.
Ludmila wymija mnie i biegnie w tych czerwonych szpilkach jak sprinterka. Szacunek, ja nie biegam tak szybko. Ja w porównaniu do niej, chodzę na obcasach. Ale to blondi, moja kochana i uparta Lu.
Koło drzwi zastaję Fede! Chłopak ma koło siebie dużo walizek wszelakiej maści.
Stoję zdziwiona, patrząc na gości, którzy przytulają się. Czy ja o czymś nie wiem? Biorę głęboki wdech i unoszę brew. Dalej mają mnie gdzieś, więc kaszlę nieco sztucznie. Działa.
- Och, Feduś! Ty mój siłaczu! - Skąd ta dwójka się zna? Żądam wyjaśnień.
- Umm... Violu, Leonie, podejdziecie tu? - Na policzkach niebieskookiej wykwitają lekkie rumieńce.
Śmieję się pod nosem i podchodzę do nich z Verdasem.
Moja psiapsiółka zaczyna, tuląc się do Ganze.
- Kochani moi, proszę o uwagę. Ja i Federico jesteśmy razem! - Łzy szczęścia napływają mi do oczu, to takie piękne, Ludmila znalazła sobie rycerzyka! Jeju! Powstrzymuję się, nie chcę płakać, bo pomyślą, że jestem nienormalna.
Jestem jak sparaliżowana, nie mam siły i chęci się ruszyć. Ledwo pamiętam jak się oddycha. Wdech, wydech. Uff...
Jako pierwszy gratuluje im Leon.
- Nareszcie stary znalazłeś sobie kogoś porządnego i z klasą. Super, cieszę się. - Klepie go po plecach, a Lu przytula.
Po chwili wraca na miejsce obok mnie.
- Kicia, gratuluj. - Szepcze mi do ucha i popycha w kierunku parki.
- Lu, Fede, brak mi słów. Cieszę się z waszego szczęścia. Gratuluję. - Przytulam najpierw blondynkę, a następnie jej chłopaka. - Chodźmy do salonu, zostaniecie u mnie na jakiś czas.
- Ej mała, ja też chcę. - Patrzę na rozbawionego Leona i kręcę głową na nie.
- Zabraknie pokoju dla gołąbków - wyjaśniam, pewna, że to go zniechęci.
- To nic, zadowolę się Twoim łóżkiem i kołderką, Kicia. - Rusza zabawnie brwiami, zniża głos. Chce, żebym się zgodziła. Jest ciężko, bo zaraz oszaleję. Staram się oddychać najlepiej jak potrafię.Castillo jesteś twarda, Verdas cię nie pokona.
- Dobra walentynki, my dziękujemy za propozycję zamieszkania. Twoją prośbę Violu rozpatrzyłam pozytywnie. Zostajemy tu! I dziś babski wieczór V. Musimy pogadać o mailu. A ja nieruchomieję. Tylko nie to! Niepotrzebnie do niej pisałam, że poznałam Leona. Ugh...
Luśka ciągnie mnie do mojej sypialni. Ocho, zaraz zacznie się dogłębne przesłuchanie. Nie wywinie się.

Siedzimy sobie z moją ukochaną przyjaciółką na łóżku dobre dwie godziny. Mamy masę rzeczy do opowiedzenia, ploteczek i faktów. Dziewczyna wyjaśniła, że jej mama ma się już lepiej, choć będzie ją czasami odwiedzać. Rozumiem ją i dziwię się, że nie została ze swoją rodzicielką na zawsze. Blondynka opowiedziała mi też ze wszystkimi szczegółami, jak poznała Fede, skąd znała mój adres i różne inne rzeczy bardziej istotne lub mniej. Gdy gorące tematy się wyczerpały, postanowiłam iść do kuchni po smakołyki. 
Gdy wpadam do pomieszczenia, słyszę, że Ganze i Verdas też rozmawiają o minionych miesiącach. Zauważają mnie i milkną, choć mówię im, żeby sobie nie przeszkadzali. Twierdzą, że to męskie tematy i się nie znam.
Jednak gdy mam wychodzić, zatrzymuje mnie Leon.
- A może by tak połączyć siły? - Widzę nadzieję w jego oczach.
Udaję, że się zastanawiam. Niech się chłopczyk pomęczy.
- No, dobrze. - Wiem co robię, Lu się ucieszy bo będzie mieć Fede, a ja chwilę ciszy.
Wołam dziewczynę i stawiam sok oraz popcorn na stoliku w salonie.

Jest już druga w nocy, a raczej nad ranem, a nasza czwórka nadal rozmawia, dobrze się bawiąc. Każdy ma coś do dodania, wspomnienia czy plany. Musimy się częściej spotykać. Jemy chrupki, pijemy wino i miesza nam się w głowie od procentów. Ustaliliśmy też, że Leon będzie moim ochroniarzem na pełen etat, Fede jest zajęty, a szatyn podjął się zadania i dobre mu idzie. 
- No dobrze, my z Lusią idziemy testować łóżko, a wy to nie wiem... - rechocze się Fede, przybija piątkę i ciągnie dziewczynę za sobą.
- Taa, rozgośćcie się... - mruczę sobie pod nosem. Sprzątam jedzenie i picie ze stołu.
- A my? Co robimy? - Leon nachyla się do pocałowania mnie, ale się odsuwam.
- Idziemy spać. - Z uśmiechem odpowiadam na jego pytanie.
- Okay, skoro idziemy, to idziemy. - Mówi, wymijając mnie w progu sypialni i rzuca się na M O J E łóżko.
Zaciskam szczękę, żeby nie nakrzyczeć na niego, podchodzę do tego frajera i próbuje go ściągnąć z wygodnego mebla. Nie daje rady, a śmiech Verdasa z moich poczynań nie pomaga. W końcowym efekcie ląduję obok mężczyzny.

Umyta i przebrana do snu, zmierzam ku legowisku. Zastaję tam Leona w bokserkach. Odwracam wzrok i każę mu wyjść, o dziwo słucha, wychodzi. Gdy zielonooki znika w łazience, kładę się i otulam kołdrą, myślę...
Lu ma już faceta, ja nie, ona nie będzie sama w chłodne jesienne wieczory i ciepłe popołudnia lata, ja tak. Jest źle, czuję się samotna, a potrzebuję czyjegoś ciepła, miłości...
Moje jakże głębokie przemyślenia, przerywa oczywiście Verdas. Odwracam wzrok z sufitu na jego osobę i doznaję szoku. Leon stoi przede mną w S A M Y M ręczniku! O słodki Jezu! Nabieram powoli powietrza przez nos, a ono świszczy niemiłosiernie. Spokojnie Viola. Tylko spokój. Spokój.
- Ej, marzycielka! Wiem, że jestem nieziemsko przystojny, ale nie mam w czym spać. - Słyszę jego głos jak z za morza. A tak, on coś mówi.
- Sam tego chciałeś. - Słyszę swój głos, a potem gaszę lampkę nocną i mrok ogania cały pokój.
Po chwili słyszę westchnienie, lekkie szamotanie, a wreszcie zamykanie drzwi. Poszedł? Obraził się?
Nie... Materac ugina się pod czyimś ciężarem. 
- No i co, śpisz w stroju Adama? - Pytam, dusząc w sobie śmiech.
- He he, chciałabyś maleńka. Bokserki mam.
Otula mnie swoimi ramionami jak latorośl. Nie obrażam się, nie protestuję. Zasypiam szybko, jest mi po prostu cudownie.

Otwieram oczy, jest już jasno. Ale jeszcze czas na wstawanie. Obracam głowę i widzę Verdasa. Ma idealny nieład na głowie. Sexy. Ideał nawet podczas snu.
- Ciacho, nie? - Ludmila siedzi sobie wygodnie na fotelu w mojej sypialni i aktualnie oblizuje łyżeczkę z jogurtu.
- Co Ty tu robisz? - Pytam ściszonym głosem, aby nie obudzić szatyna.
- A nic, nic, sprawdzam czy był sex. - Uśmiecha się głupio, po czym w szybkim tempie opuszcza  moje królestwo. Wywracam tylko oczami i opadam na poduszki. Korzystam z okazji i znów wtulam się w Verdasa. A co!

Witajcie aniołki!
Napisałam dziś ten rozdział na szybko w podziękowaniu za wasze zaangażowanie.
Naprawdę, mam już 14 obs, mnóstwo wyświetleń i tyyyyle komków.
Dzięki za wsparcie!
Oddaje w Wasze ręce 09 i życzę miłej niedzieli.
Xoxo.

Melloniasta:*


16 komentarzy:

  1. Albo i nie pierwsza? xD Nie wiem, nie ważne, zapomniałam, że u ciebie się zatwierdza komentarze i takie tam, ble ble.
    No cóż, tamtego możesz się pozbyć xD
    Aww, czekałam na nowy ^^
    I w końcu jest <3
    Zawsze, ale to zawsze mi poprawiają humor ;D
    Aż czasem się źle czuję, że moje są niekiedy dosyć dołujące, no bądźmy szczerzy xD
    Mrr, Violka i Leon 8)
    Kocham ich, a u ciebie są jeszcze słodsi <3
    I Lu wróciła, omg! Violka się pewnie cieszy ^^ No proszę i Federa przywiozła.
    Kto by się spodziewał? 8)
    Haha, Lu na końcu mnie rozwaliła xD
    Ogólnie rozdział cud miód.
    Czekam na kolejne, buziii ;*
    Naty ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Aaaaaa!!
      Boże jakie cudowny!! :**
      Z rozdziału na rozdział coraz bardziej mnie zaskakujesz!! :)
      hahahahahah
      Przez cały rozdział śmiałam się do łez!!
      Oczywiscie z V i L
      Te ich teksty *-*
      Aaa no i jeszcze Lu.
      Najlepsza na samym końcu.
      Ja bym chyba zawału dostała jakbym zobaczyła swoją przyjaciółkę siedzące rano na fotelu XD
      Fede i Lu razem?!
      Moja ulubiona parka zaraz po Leonecie! <3
      Ej no ale serio...
      Ten początek.
      hahahhahaha
      Nie no nie mogę :D
      Biedna Viola
      Taka zawstydzona przez tą dwójkę.

      -"O to się nie martw Ludmilo - prostuje Leon. - Właśnie miałem się za nią brać, ale wpadłaś tu z hukiem."
      Albo
      " To nic, zadowolę się Twoim łóżkiem i kołderką, Kicia"
      hahah Najlepsze teksty Leona <3 ahha
      Ach.. tak spodobał mis ie rozdział że przeczytałam dwa razy *-*
      Taa jestem dziwna.XD
      Czekam na wiecej takich perełek! :)
      Chociaż i tak każde kolejne bede cudowne znajac twój talent1 :)
      Wenki życzę! :)
      Pozdrawiam i całuję :**
      Kocham <33

      Usuń
  3. Cuuuuudny *-*
    Pozdrawiam i zapraszamy do mnie ;D
    Ally ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Nie wiem od czego zacząć..
      A więc..
      Przepraszam, że tak długo nie dokańczałam swojego komentarza..
      Nauka jest silniejsza ode mnie :(

      Ale kiedy już przeczytałam rozdzialik..
      To chce Ci powiedzieć, że KOCHAM TO.
      Uwielbiam Twoje opowiadanie...Tak przyjemnie się je czyta..
      No i niestety szybko :(
      Zakochałam się *-*
      <3 <3 <3
      Czekam na następny rozdział..

      Ogólnie wczoraj znalazłam trochę czasu..
      Bo przecież 1:00 w nocy to idealna pora :)
      I przeczytałam jeszcze raz wszystkie rozdziały..
      chciałam ponownie to przeżyć :)

      Ach!

      Życzę weny kochanie :*
      Kocham
      Całuję
      Pozdrawiam
      Twoja
      Violetta Vilu
      <3

      Usuń
    2. No i zapraszam do mnie :P
      Kocham - Całuję - Pozdrawiam
      Mój ty Melllonku <3
      Violetta Vilu :*

      Usuń
  5. Heh cudowny powiem tyle !!!
    Pozdrawiam
    Buziore
    Melka

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj kochana !na początek chciałabym Cię przeprosić,ze tak późno komentuje tą perełkę które jest mi dedykowana?
    Zatkało mnie i jestem mile zaskoczona! Dziękuję nie wiem czym sobie z asluzylam ale DZIĘKUJĘ!
    A w rozdziale jest tak sweet i dużo leonetty co mi się bardzo ale to bardzo podoba 💜
    Lubię i Federico no no perfekto i ten tekst idziemy wypróbować łóżko lub A nic sprawdzam czy był sex normalnie sikam ze śmiechu uwielbiam takie teksty i sytuację. Boziu kochana będę już kończyła strasznie przepraszam iż komentarz jest krótki obiecuję następnym razem będzie lepiej !
    Moniu życzę weny i czekam na next! !
    Buziaki😙😘😚😍😗
    PauLina

    OdpowiedzUsuń
  7. No i jestem! Cudeńko <33 Zyskałaś nową stałą czytelniczkę <33 :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Moja kochana...
    Przepraszam!!!
    Że nie skomentowałam wtedy kiedy wstawiłaś!
    Ale obiecam że na 10 tak zrobię!
    A więc tak...
    Kom pisze w Halloween więc dla mnie git :D
    Wiesz jak ja kocham straszyć braci ;)
    Mam dla was ,,małą'' niespodziankę.
    Ale to potem.
    Przyszłam skomentować TO cudo!
    Rozdział jest...
    Zajebisty?
    Nie to za małe słowo :/
    Super-hiper-odlotowy?
    Tak :D
    O ja cie!
    Fedmiła wkracza do akcji!!!
    Gdy przeczytałam że Leon jest w samym ręczniku...
    Wywołałaś u mnie szeroooooki uśmiech. :D
    Ty wiesz czemu ;D
    Moja BFF by powiedziała:
    ,,On by wyglądał szeksi bez tego ręcznika''
    Jak ja sie z tego śmiałam.
    Rozdział jest mega śmieszny!
    Mama darła się na mnie bo się za głośno śmiałam xD
    Taaaa
    Kochaniutka moja czekaj na prezent.
    Pozdrawiam
    Twój Locek :***

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o komentarz, to wiele dla mnie znaczy!
。♥‿♥。