22.08.2016

27 Wiedza to władza

Dziękuję za te cudne komentarze! ♥



- Leon, Twój telefon! - Już od dobrej chwili wydzieram się na mojego ukochanego, który utknął w łazience jak kobieta. A ja przez cały czas istnienia naszego związku myślałam, że mam do czynienia z prawdziwym samcem alfa, a tu...
Dodam też, że nie należę do tych chamskich lasek - przydupasek, które kontrolują faceta, gdy ten tylko gdzieś wyjdzie i zostawi swój telefon. A poza tym, wysyłam teraz masę maili do firmy, więc jestem odrobinę zajęta, a dźwięk dzwonka mnie bardzo rozprasza. Ktoś jednak daje za wygraną i rozłącza się. No, cisza i spokój... Taak... Znów słyszę ten upierdliwy sygnał.
- Leon do kur... - Język staje mi w poprzek, gdy on wychodzi z zaparowanego pomieszczenia.
- Kocico, dlaczego tak krzyczysz moje imię, coś nie tak? - Zniżając głos, zaczyna poruszać mięśniami na klatce piersiowej, na co nie koniecznie patrzę z radością. Laluś.
- Siedziałeś w łazience tyle, że mogłaby Cię wziąć za jakąś foczkę, a nie prawdziwego mężczyznę. - Mówię z uśmiechem, bo wiem jak nie lubi, gdy miażdżę go swoim ciętym językiem.I znów powracam wzrokiem w ekran mojego laptopa, jednak, gdy oddzwania do tej zdesperowanej osoby, nie omieszkam zerknąć na jego sylwetkę. Robi mi się bardzo gorąco i zakrywam się laptopem, aby szatyn nie mógł dojrzeć moich rumieńców, swoją droga pasujących nastolatce, a nie mnie! W końcu Verdas przyłapuje mnie na podglądaniu go i uśmiecha się szeroko, na co ja odwracam głowę i udaję, że tego nie zauważam.
- Dobrze, prześlę te papiery pani Anthon, tak, tak, na jutro. Do zobaczenia Julian. - I zakańcza swoje wywody, a ja nie mogąc się powstrzymać pytam:
- Prześlesz, to znaczy mailem, prawda? - No nie jestem zazdrosna, tylko dopytuję. Wiedza to władza.
- Tak, kochanie, nie musisz się obawiać, sekretarka Juliana ma już męża. - Dodaje z głupim uśmieszkiem.
- Umm, ale wiesz, nie wiadomo co takiej by do łba strzeliło, gdyby, gdybyś... no... - I zaczynam się mieszać, więc zamykam się i kontynuuję mail.


- Wychodzę do Sam kochanie, będę za godzinę. Czekaj tutaj, bo zabieram Cię gdzieś, więc możesz się ubrać w coś z pazurem. - Zdanie dokańcza całusem, który przedłużam, aż brakuje mi tchu, więc z mlaskiem odrywamy się od siebie. Ja obwinięta w koc i Leon, ubrany w garnitur, który dobrze na nim leży. Za idealnie! Z ogromną niechęcią wypuszczam go z moich ramion, a on po raz ostatni zapewnia mnie o swojej miłości i słyszę już tylko trzask drzwi. Wzdycham przeciągle, a potem podnoszę się i wyplątuje z koca. Idąc do kuchni przelotnie zerkam na miasto za szybą, znów nic ciekawego, prócz samochodów, ludzi i przeróżnych dźwięków. W mojej głowie rodzi się pomysł, więc szybko zamierzam go zrealizować. Ucieszona biegnę do salonu, ale najpierw zaopatruję się w wino i kieliszek. Otwieram laptop i wybieram aplikacje Skype, a tam już migiem łączę się z Luśką. Wiem, że to jedyna opcja rozmowy z moją psiapsiółką na najbliższe miesiące. Po chwili widzę twarz mojej roześmianej blondyny, która trzyma w ramionach moją chrześnicę.
- Jak tam moje kwiatuszki się mają? - Pytam z radością dziewczynę.
- O matko przenajświętsza! Vils, dobrze, że już niedługo chrzciny to podrzucę Ci Cath na jakiś tydzień. Jestem wymęczona i wyglądam jak siedem nieszczęść! - Długi monolog Ferro, przeplatany moim śmiechem, przerywa SMS, który jest od Leona.

Jeszcze trochę i będę w domu.
Pamiętaj, ubierz się ładnie, bo chcę Cię gdzieś zabrać.
Kocham <3
L.

Bezwiednie przegryzam wargę, a Lu tylko się śmieje.
- Mam rozumieć, że Romeo puka w okienko? To jak? Kiedy przyjeżdżacie? W sobotę czy wcześniej? I jak mogę podrzucić Ci to dziecko?!
- Ludmila! Catherine jest za mała na podrzucanki do ciotki! A poza tym karmisz ją piersią. Co do przyjazdu to jeszcze się spiszemy, bo to jeszcze dwa tygodnie. - Wyjaśniam.
- Oj, przecież wiesz, że nie oddałabym mojego okruszka nikomu! Jak nas odwiedzisz to dam Ci ją na chwileczkę, żebyś mogła zobaczyć czy macierzyństwo Ci pasuje.
- Luśka, czyś ty papki dla niemowląt się najadła! Ja nie mogę być teraz w ciąży! Jesteśmy z Leonem w szczytowej formie i nie mamy czasu na dzieci! - Wykrzykuję, żywo gestykulując przy tym rękoma.
- No, ale chyba Verdas chciałby mieć synka, co? - Dociekliwa małpa!
- Nie wiem, rzadko rozmawiamy na te tematy. A poza tym wolałabym dziewczynkę!
Ludmila odpowiada mi śmiechem i tak spędzamy godzinę, czy dwie w cudownej atmosferze, ja z lampką wina, ona z sokiem i dyskutujemy.


Po powrocie szatyna do mieszkania, jestem bardzo wesoła. Nie, nie upita, bo jak można upić się winem!
- Kochanie, przepraszam, że tak długo, chyba dzisiaj nici z naszej ... - Verdas staje w progu i robi wielkie oczy, spogląda najpierw na mnie, potem na butelkę i tak w kółko, aż mu przerywam.
- Co tak długo? Jestem napalona! Leon zróbmy to! Będzie gorąco! - Chichoczę, myślę, że w miarę seksi.
- Tak Violu, nawalona zdecydowanie jesteś. Gdzie twoje ubranie? - Pyta, zerkając na mnie, a ja wiem jak patrzy i robię słodką minkę, przynajmniej tak mi się wydaje.
- Leoś, zgubiłam je w drodze do Narni.
- O  biedulko, zaraz Cię nakryję.
- No podejdź, wiem, że nie możesz już wytrzymać patrząc na mnie, chodź kochany! - Wystawiam ręce do Leona niczym mała dziewczynka, a ten podchodzi i unieruchamia mnie na sofie.
- Och, dziś kneblowanie? - Chcę rozpalić w nim ogień, ale nie wychodzi mi to najlepiej, ponieważ on tylko wywraca swoimi pięknymi oczętami i skrzywiony odpowiada nadal mnie trzymając:
- Bądź tak dobra kobieto i zamilknij - podaje mi szklankę, a ja wypijam ją szybko, bo zaschło mi w gardle, a potem robię się bardzo senna. - A teraz życzę słodkich snów - dodaje cicho i całuje moją skroń. Jednak lek nie działa tak długo... Już około drugiej w nocy postanawiam się wymknąć...

Nie śpię zbyt długo, może tylko się zdrzemnęłam? Jednak z krainy Morfeusza nie wyrywa mnie spokojny głos ukochanego, lekkie potrząsanie czy nawet szklanka wody wylana na moją twarz. Czuję jak czyjaś dłoń - silna i zapewne męska przyciska moje usta. Podnoszę się gwałtownie i szamoczę jak w jakimś horrorze, jednak uświadamiam sobie, że to się dzieje naprawdę, a sen już dawno uleciał, zabierając moją pewność siebie na wakacje. Jest ciemno, może nie jak o północy, ale chyba niedługo już będzie ranek. Nadal nie wiem co się dzieje, tajemniczy mężczyzna nadal trzyma swoją dłoń na mojej twarzy i szarpie mną. Czuję ogromny chłód, ale i on mnie opiszcza, bo adrenalina robi swoje. W pierwszej chwili nie rozumiem co się dzieje, ale potem myśli wracają i mam już odpowiedź. Jestem głupia! To jeszcze zdąrzę pomyśleć zanim ten tajemniczy człowiek nie zaczyna wlec mnie za sobą. W chwili odwagi, która niespodziewanie mnie odwiedza, gryzę gościa w dłoń, a on klnie i popycha mnie na ławkę. Jesteśmy w parku, o nie wiadomo której nad ranem, jestem odiotką, że wogóle wyszłam z apartamentu Leona, ale jeszcze jedno jest pewne. Tym tajemniczym mężczyzną jest Tom. Mój nowy ochroniarz...



Witajcie Aniołki!
Kochani! Wakacje nam się kończą!
Minuta ciszy...
Dobra, a teraz wyjaśniam z jakich to powodów nie było rozdziału wcześniej. Po prostu chciałam Wam dać coś ciekawszego niż wymiana śliny czy imprezy.
Tia, zaczynamy temat rąbniętego Toma - ochroniarza! No jakaś akcja tam w next będzie. 
Bardzo chciałam się nie przymuszać do pisania tego chapterka i aby chociaż trochę mi się podobał. No jest tak średnio.
Ocenę jednak zostawiam Wam!
Piszcie co porabiacie i jak planujecie spędzić te ostatnie dni wolności!
Do następnego! (Jeszcze przed szkołą!) 
Pssst! Dziękuję Wam moi kochani za komentarze, które czytam z wielką radością! }i{

21 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Violka zaszalała. Upiła się i liczyła na noc z ukochanym.
      Przeliczyła się.
      Wino i rozmowa z przyjaciółką to najwidoczniej nie był dobry pomysł.
      Nie dość, że zazdrosna to jeszcze napalona.
      U nich sielanka w związku. Z
      Ciekawe na jak długo.
      Ludmiła cieszy się z macierzyństwa i chce wpakować w nie Vils. Kto wie? Nie wiadomo jaki scenariusz jest im pisany.

      Cudowny.
      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  2. super rozdział :*<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny :***
    Zapraszam do mnie
    violettaaaleon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo
    Pozdrawiam, Asia Blanco.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Hej!
      Pod czas czytania raz się śmieje, a raz jestem zaskoczona.
      Talent.
      Umiesz zabawić publikę.
      Chodzi mi o czytelników.
      Czekam na next.
      Buziaki <3
      Księżniczka Blairka

      Usuń
  6. Ha!
    Mówiłam już że nie lubię tego Toma nie?
    Moje podejrzenia się sprawdziły XD
    Głupi głupek.
    Pff.

    Ale Violka nic nie lepsza.
    Mam jednak nadzieję, że nic jej się nie stanie.
    Upiła się biedaczka, potem została odrzucona przez Leona, uciekła z domu, a na końcu jakiś facet się do niej przyczepił.
    Kiepski dzień, ale mam nadzieję, że rycerz Leoś ja uratuje ^.^

    Widzę, że Luśka sprawuje się bardzo dobrze w roli matki <3


    Pozdrawiam kochana i zapraszam do mnie w wolnym czasie <3 http://jortinimylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Długo mnie tutaj nie było...
    No....

    Rozdział cudowny!
    Czekam na next!
    Emily ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Elo melo!
    Czy Melonek mnie pamięta?
    Jak tak to niech mi odpisze!
    Rozdział cud miód!

    Uh uwielbiam jak on mówi na nią kocica!
    Mrauuu Kocio co tam robisz? Hihi
    Nici z wyjścia, ale Violka napalona!
    Ten ochroniarz to uhuhuh!
    Jeszcze krzywdę jej zrobi!
    Ja czekam na dzidziusia Violi!
    Moje skryte marzenia...

    To tak Żelek powraca.
    Powraca z nową historią na swoim blogu :D
    Mam nadzieję, że zajrzysz hihi
    Co mnie z tym hihi wzięło?
    Mam zakwasy uh.


    Pozdrawiam :)
    Buziaki :*
    Kocham <3
    Żela :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Melonie zapomnialas o mnie? Co sie dziwic..ja tez dluuugo tu nie bylam ;( przepraszam! Teraz nadrabiam! Wpadnij kiedys do mnie :) rozdział super :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe jak długo potrwa sielanka. Mam wrażenie, że coś się wydarzy... Świetny rozdział. Gratuluję

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny rozdział.
    Zresztą jak zawsze.
    Nie mogę doczekać się kolejnego cuda!
    Wpadniesz do mnie?

    Pozdrawiam.
    Miss Blueberry

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudny rozdział :*
    Kiedy następny nie mogę się doczekać :(:*

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam nadzieję, że będzie kolejny rozdział. Pisze tu pierwszy raz bo dopiero wczoraj przeczytałam całego bloga. Naprawdę niesamowite jest to jak piszesz. Zakochałam się w tym opowiadaniu, ale kto by tego nie zrobił? Okey, a więc mam wielką nadzieję, że niedługo będzie następny rozdział. ❤❤❤
    Klaudisiu ❤

    OdpowiedzUsuń
  14. Halo,żyjesz?
    Tęsknie za twoimi cudownymi rozdziałami:*<3

    OdpowiedzUsuń

Proszę o komentarz, to wiele dla mnie znaczy!
。♥‿♥。