Zakładki

30.03.2016

23 Candy floss

Dla mojego Cysiowego Karmelka



Kolejny dzień, czas leci jak z bicza strzelił, a ja tylko gapię się w laptopa, ekran telefonu lub pracuję. I tak mija mi życie, które miało być łatwe, proste i przyjemne. Leżę teraz w swoim milusim łóżku na zmierzwionej satynowej pościeli w kolorze dojrzałej śliwki. Konwersuję z Luśką na jednym z portali społecznościowych, gadamy sobie o ciuchach, ostatnio obejrzanych filmach oraz innych pierdołach. Gdy słyszę otwieranie drzwi, zamykam klapę laptopa i odziana jedynie w cieniutki oraz krótki szlafroczek wybiegam na spotkanie swojemu mężczyźnie. Leon całuje mnie na powitanie i zdejmuje kurtkę, ja skąpo ubrana zapraszam go do jadalni, a potem do sypialni.

Tak, tak to życie byłoby na pewno lepsze, niż takie jak mam teraz. Chyba każdy mi przyzna błyskotliwość i wielką wyobraźnię. Tak chciałabym żyć za kilka lat, gdy znajdę inną pracę. Narazie jestem modelką i muszę żyć w blasku fleszy. Nie powiem, że mnie to nie męczy, bo jest to uciążliwe, ale taka jest cena sławy. Aktualnie pozuję na tle białego sześcianu, który robi za scenerię w sesji. Wielkimi krokami zbliża się moja ulubiona pora roku, jaką jest lato. Czas więc na sesję ze strojem sportowym oraz bikini, a także bielizna i dodatki VS. Jestem narazić na etapie nowych zestawów bielizny. Stoję na przeciw fotografa w pięknym kompleciku czerwonej bielizny, która zapewne pobudza wyobraźnię mężczyzn, a w szczególności mojego Lajona. Ten wyżej wymieniony osobnik siedzi sobie grzecznie na krzesełku w kącie pomieszczenia i z założonymi rękami oraz ponurą miną obserwuje moje poczynania przed aparatem. Ja czuję się tu świetnie, strój z seksowny wycięciem w majtkach w okolicach tyłka dodaje mi niesamowitej pewności siebie, co staram się pokazać pozując. Po kilkudziesięciu zdjęciach fotograf proponuje mi zagranie wargi, posłanie całusków. Wykonuje polecenia, patrząc ukradkiem na szatyna, który widocznie się wierci na krzesełku i nerwowo widzi wzrokiem po sali. Ukradkowo uśmiecham się, a fotograf uwiecznia tą chwilę, następnie proponuje mi zsunięcie ramiączka i nakazuje je ładnie ułożyć na ramieniu, ci nie bardzo mi wychodzi i brunet jest zmuszony do mnie podejść i mną pokierować. Ja z uśmiechem przyjmuje pomoc i cenne rady, a już chwilę po tym widzę Leona i jego piękne dłonie, które odciągają za kołnierz fotografa na bezpieczną odległość ode mnie. Na koniec wygładza mu ciuch i poklepuje go lekko po ramieniu, odchodząc. Ja posyłam zaatakowanemu przepraszające spojrzenie i mówię, że możemy kontynuować.

- Przepraszam bardzo, ale co to do zasranej cholery miało być?! - Staram się szeptać, jednak on uniemożliwia te plany, wprowadzając mnie z równowagi. Na moje pytanie Leon wzrusza ramionami, które swoją drogą są piękne, męskie i wyrzeźbione jak trzeba, a bez tych ubrań... stop! Masz być na niego zła!
- Ejj! Odpowiedz mi!
- Może waty cukrowej, bo widzę napięcie przedmiesiączkowe i chciałbym Ci ulżyć. - Mówi tak, jakby nic się nie stało. A mnie gotuje od środka, ja mu dam napięcie! On zaraz będzie miał spięcie! Liczę do dziesięciu, a potem kulturalnie... szarpię głupka za koszulę i odwracam z furią w swoją stronę. Gdy już mam na niego nawrzeszczeć i wypomnieć mu, że mogę stracić robotę, bo sponiewierał jednego z lepszych fotografów, on po prostu uśmiecha się do mnie słodko i przenika mnie wzrokiem. Ja czuję jak złość schodzi na drugi tor i witam się z ciepłem, które lokuje się na moich policzkach, tworząc dorodne rumieńce. Mięknę trzymana w jego silnych ramionach, a on bez zawahania pochyla się w moją stronę i miażdży moje usta swoimi, wpuszczając do mojego brzucha spore stadko motyli. Oddając pieszczoty, wybaczam mu w duchu, ciesząc się z takiego pojednania.
- Viola, wiesz, że tylko ja mam prawo zsuwać z Ciebie ubrania i bieliznę. Musisz się pogodzić z tym, że jestem o Ciebie cholernie zazdrosny.
Moje serce rozpływa się na te słowa.
- Świetnie mój drogi, a więc poproszę dwójeczkę: Candy floss pink blink. - A on dopiero po kilku sekundach zaczyna rozumieć, że proszę go o watę cukrową.

W świetnym nastroju wracamy ulicami Nowego Jorku, ja szczęśliwa z mojego zazdrośnika i pysznej waty, a on... no właśnie nie za bardzo wiem dlaczego się tak cieszy. Nie mam zamiaru go jednak o to wypytywać. Przez myśl przebiegają mi ostatnie spotkania z rodzicami i Mike'm, więc postanawiam się do nich odezwać wieczorem. Jest już dość ciepło, więc rozpisać kremowy płaszczyk z cienkiej skóry ekologicznej i poprawiam okulary przeciwsłoneczne, które założyłam przed chwilą na nos. Rytmicznie uderzając szpilkami o bruk, zrównuję tempo chodu z Leonem i biorę go za smukły palec wskazujący, uczepiając się jak dziecko. On odpowiada mi lekkim uśmiechem. A gdy już docieramy pod nasz dom, co zajęło nam pewnie z godzinę, dostrzegamy na posesji karetkę. Ja odruchowo przytyłam sobie dłonią usta, aby nie pisnąć i wtulam się w Leona, który wypuszcza moją dłoń z mocnego uścisku, pod presją chwili. Nerwowo spoglądamy na siebie i zgodnie wykrzykujemy:
- Samantha!!!
I już w ciągu kilku sekund dopadam do bramy, a szatyn idzie przodem. Dookoła panuje dziwna cisza, a jedyną rozrywką jest świergot ptaków i odgłos jadących samochodów w oddali. Rozglądam się po podwórku, nic. Coś dzieje się wewnątrz mieszkania. Może być to fałszywy alarm, bo w tym wieżowcu mieszkają też inni. Już chcę wejść, gdy zatrzymuje mnie zastygłe ciało szmaragdowookiego, a po chwili widzę jak ratownicy w odblaskowych kamizelkach wynoszą bladą i, o zgrozo, nieprzytomną dziewczynę, w której niestety rozpoznaję siostrę Leona. Próbuje się dowiedzieć co się stało, ale dostaję informację tylko o szpitalu, do którego wiozą dziewczynę. Gdy karetka odjeżdża na sygnale, obracam się w stronę chłopaka cała w łzach i widzę, że nie może uwierzyć w to co się stało. Ja jednak ciągnę go do garażu i już po chwili jedziemy w kierunku największego szpitala w mieście.

Witajcie aniołki!
Wasza stara znajoma powraca z nowym rozdziałem, który uważam za nawet dobry. No odpoczęłam, nabrałam sił i stwierdzam, że choćby się miało walić i palić to dokończę to opowiadanie w maju/czerwcu. Nie ma się co ociągać. Trzeba dokończyć to co się zaczęło!
A jak tam się mają moi czytelnicy? Jak szkoła? U mnie sprawdziany, testy próbne i znów lektura. Nadciąga też wywiadówka. A jeżeli chodzi o blog, to dziękuję za tyle wejść i obserwatorów. Bardzo miło z Waszej strony. No stworzyłam tez zakładkę z LBA i tam pojawiają się odpowiedzi na Wasze pytania i nominacje, także zobaczcie sami!
A rozdział zostawiam Wam do oceny.
Co do mojej nieobecności... nawet nie chce się już tłumaczyć. 
A i nie zajmuje, bo nwm czy ktoś wgl wróci i błędy poprawię w najbliższym czasie!
Teraz idę spać, bo powinnam to robić już od conajmniej godziny.
Do następnego.
Xoxo

Melloniasta:*

21 komentarzy:

  1. Miałam iść spać, ale nic z tego nie wyszło. Nie wiem jak jutro wstanę, ale jakoś będę musiała. Nie będę się tu rozwodzić na temat mojego życia tylko przejdę do sedna 😀

    Czekałam na nowe cudeńko i się doczekałam 😊
    Rozdział jest jednocześnie zajebisty jak i smutny 😞
    Samantha. Co z nią? Coś z dzieckiem? Bo niby co innego? Straciła je czy to tylko jakieś osłabienie? Kurde no! Czemu przerwałaś w takim momencie?

    Leon ty zazdrośniku! To jest jej praca. No cóż wiążąc się z modelką chyba wiedział na co się pisze. Faceta nie zrozumiesz 😂
    Dobrze, że ten fotograf nie przerwał sesji. Byłoby źle. Violka by go chyba udusiła.

    Było tak słodko, pięknie i zakończyłaś tak smutno. Oby Sam i dziecku nic nie było 😞

    Czekam na next :*
    Buziaczki :* ❤

    Maddy ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny ♡♡♡
    Czekam na next'a :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rewelacja 😍
    Świetne opowiadanie !
    Czekam na kolejny rozdział 😃

    OdpowiedzUsuń
  4. Karmelek powróci jak
    -zje śniadanie
    -ogarnie pokój i siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kutfa xd
      O godzinie 13:45 wstałam z łóżka!
      Nie chciało mi się xd
      Ale musiałam xd
      Matka...

      O mój bosze!
      Czemu ja się dopiero o tym dowiaduje!
      Dzień dobry jam wróżbita Maciej...
      Przewiduje że dziś w nocy będzie ciemno xd

      Diolch yn fawr za dedykacje ^^
      Walijski xd
      Buheheh

      Verdas ty seksowny zazdrośniku!
      Dziś chłopaczyna co mi siem podoba....
      Pytał się o mnie w szkole!
      Dla twojej wiadomości nigdy przenigdy...
      Nie pójdę nad morze w bokserce,krótkich spodenkach i laczkach by się kąpać!
      Było 11 stopni a ja się w morzu kąpałam xd
      Jp xd

      No bez takich!
      Ej,ej proszę mi tu nie tykać Fiolki!
      Heloł ja tu cierpię!
      On tu cierpi!
      A jak on cierpi to cały świat cierpi!
      Moja logika ^^

      Twa Cysia pisze rozdział na new bloga....
      Nie nie nie mam new bloga nie...
      (TAK! ^^)
      Wena mnie naszła!
      Jupi kajej!
      Pozdrawiam
      Twój karmelek! <3



      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Oh nie!
      Karetka!
      Szpitale!
      Nie kojarzą mi się zbyt dobrze.
      Oby S nic się nie stało.
      Sesja w bieliźnie.
      Zazdrosny Lajon.
      I ta scena w parku.
      Niesamowite.
      Czekam na next i zapraszam do siebie na rozdział
      http://engiravioletta3.blogspot.com/

      Blairka Blanco <3

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow *-*
    Perfect 👌👑👌👑
    Kocham
    Całuję
    Pozdrawiam ;*
    Twoja Natalka ❤👑❤👑❤👑

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj kochana!
    Pamiętasz mnie jeszcze?
    Powiem całkowicie szczerze, że się za tobą potwornie stęskniłam <3
    I bardzo się cieszę, że powróciłaś do żywych xD


    A co do rozdziału.
    Co tu dużo gadać?
    Jak każdy rozdział jest wspaniały i mnie zachwycił.
    CZy tylko ja kocham wersję zazdrośnika Leona?
    Przecież on jest taki słodki kiedy jest zazdrosny o Violkę *.*
    chciałabym go tylko widzieć na tej sesji xDD

    I oczywiście nie mogło się obyć bez dramatycznego końca.
    Jezu...
    Mój zawał >>>>
    Pisz szybko next bo musze wiedzieć co z Sam <33

    A co do szkoły....
    Sprawdziany, kartkówki, wypracowania i wszystkie moje ulubione nauczycielki zaciążyły -_-
    500 + na dziecko widocznie odnosi sukcesy xDD

    Trzymaj kciuki bo jutro mam spr z hiszpańskiego z czasowników zwrotnych i nieregularnych <33 ;*
    Buźka i zapraszam do mnie w wolnym czasie http://jortinimylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały ♡!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniały ♡!

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. Jezu Rosee jaka ty głupia. Wracasz tak późno. Możesz mnie zabić ok. Zgadzam sie na każde tortury.
      A tak to witaj maleńka! Jak tam sobótka? 😌
      Rozdział perfi jak zawsze w sumie ^^ Wpsniale zycie V, kto by nie chciał takiego życia co nie? No chyba każdy by chciał ^^ Boze co za głupi komentarz.
      Wracając... V pozuje i oczyścicie Leoś nasz zazdrośnik ^.^ I potem jak ona sie na niego drze a on jej ze tylko on ma prawo ściągać jej ubrania to ja juz piszczę 😱💞 Tak słodziutko. Potem wata cukrowa wszystko wydaje sie takie idealne do póki nie doszli do domu.... Co sie stało?! Dlaczego?! Pronila? Dlaczego? Ktoś jej cos zrobił? Jejku Martwię sie...
      Nie moge doczekać sie kolejnego!
      Zakochana i smutna z koncówki...
      Całuski 😘
      Rosee 👑

      Usuń
  12. Boski ^•^
    Fjolka ma focha na Leona.
    Lajon zazdrośnik xd Watą chce ją przekonać.
    Sesja *-*
    Samantha, co jej się stało?! Biedna.
    Serio, Mellon, musisz kończyć w takich momentach? xDD
    Już widzę Lajona w grobie za tą akcje z sesją. Fotograf musiał mieć z nim do czynienia. Trudno, Lajon, życie. Fjolka ma pracę a jak ty siedzisz w pracy to ona jakoś nie robi takich rzeczy.

    Kylie ;*!!

    OdpowiedzUsuń

Proszę o komentarz, to wiele dla mnie znaczy!
。♥‿♥。