Zakładki

18.09.2015

06 Oddech Verdasa


Dedykacja? Hmm... Dla mojej cudnej Pauli ♥






Po rozmowie z Lu, idę pod prysznic, gdzie relaksuję się przed sesją. Nie chcę tam iść, ale dla przyjaciółki wszystko. Mam być w wieżowcu Cosmopolitana na czternastą. Czyli muszę odwołać próbę na pokaz VS. Cholerny Verdas psuje mi plany. Burak jeden! A miałam się zrelaksować. Po dwudziestu minutach wychodzę z kabiny i wycieram mokre ciało. Balsamuję je i zakładam bieliznę, potem ciuchy.  Nie robię makijażu, za to przyrządzam sobie obiad. Tak dawno nie jadłam nic domowego. Stawiam na pełnoziarnisty makaron oraz sos szpinakowy. A po godzinie delektuję się smakiem tego protego dania. Kurde, trzynasta, mam coraz mniej czasu. Odkładam talerz z jedzeniem, biorę torebkę i wychodzę z apartamentu. Idę spacerkiem przez pobliski park. Dziś jest piękna pogoda. Zakładam na nos okulary przeciwsłoneczne. Och, dobrze, że ubrałam shorty i przewiewną koszulkę.


Wchodzę do lobby, w którym jest mnóstwo osób, dziwne. Ostatnio był tu spokój. Bosz, znowu ta Caroline! Urbana w obcisłe, granatowo - białe wdzianko. Co za cizia.
- Witam, ja na sesję zdjęciową z panem Verdasem - mówię do niej na wstępie.
- Dzień dobry. Pani godność? - Och, serio? Byłam tu wczoraj, a ta już zapomniała. Nie dziwię się, w głowie pewnie wiatr jej hula zamiast mózgu.
- Violetta Castillo, jestem tu w  zastępstwie za Ludmile Ferro. - Próbuję być iła, więc kobieto nie zadawaj więcej pytań.
- Tak jest. Mam dużo pracy, więc musi pani trafić sama. Proszę jechać windą na końcu korytarza, na poziom -1 - mówi z drwiącym uśmieszkiem.
Szczęśliwa, że ta pusta lalunia jest zajęta, idę do metalowego pudła, którym zjeżdżam piętro niżej. Docieram na miejsce. Rozglądam się po pomieszczeniu, jest to duża hala, widzę tu wiele wolnego miejsca. Wow! Wieżowiec Cosmopolitana robi na mnie wrażenie. Tylko ten Verdas... Ugh... Nagle ktoś ciągnie mnie za nadgarstek, przyznam, że nastraszyłam się.
- No witam kocico. Co za spotkanie. Chyba mamy wspólną sesję.- Mówi wesoło i puszcza mi oczko. Ja za to stoję i obserwuję wszystko dookoła, tylko nie jego.
- No dzień dobry panie Verdas. - Odburkuję. Cały czas jestem śmiertelnie poważna.
- Viola, mówiłem tyle razy, nie pan, Leoś - uśmiecha się szerzej, dzięki czemu mogę podziwiać jego dołeczki. To słodkie.
- Nie wiem jak Ci wybić z głowy tego pana, przyjdziesz kiedyś do mojego biura w godzinach pracy i piórem będziesz pisać w nieskończoność ,,Dla mnie Verdas to nie Pan, to Leoś'', może być też tygrysek lub kociak. To już opcjonalnie.
Ja tylko gromię go wzrokiem. Ten człowiek ma jakieś dziwne fantazje. Co jeszcze? Może nago mam przyjść? W głowie mam pełno myśli, ale nie odzywam się. Milczymy. Niedługo.
- Dobra, nie chcesz ze mną konwersować sama, to Ci pomogę. Mamy jeszcze pół godziny. Dopiero wtedy przychodzi nasza stylistka. Pamiętasz Violuś może ostatnią imprezę? - Odpowiadam mu skinieniem głowy. - No właśnie, w mojej pralce znalazłem coś twojego. - Mówi tajemniczo. Ja zaczynam się zastanawiać co mogłam zapomnieć. Nie wiem. Fuck! 
- Jeżeli nie kojarzysz, to Ci pomogę. - Uśmiech nie schodzi mu z twarzy. - Kicia, zostawiłaś mi swoją bieliznę. - Wyciąga z zza pleców czarną torebeczkę.
Ja tylko przegryzam wargę, rumieniąc się na myśl, że oglądał i dotykał mojej bielizny. Ale wstyd.
- Boże, gdybym wiedział, że jeszcze dziś rano chodziłaś po moim domu bez niczego pod kiecką... - urywa zamyślony.
Marszczę brwi, zakładam ręce na piersi i przyglądam się mu. Wygląda pięknie, elegancko, tak idealnie. Violka spokój, on na tylko garnitur na sobie. A pod ty wdziankiem... zachowuje się co najmniej jak on. Nie ważne. 
- No i co byś zrobił, Leoś? - Pytam, a moja wypowiedź ocieka sarkazmem.
- A nic, nic. Tak mi się powiedziało. O wołają Cię! Musisz iść! Do zobaczenia za chwilkę. - Chyba się speszył. Z uśmiechem na ustach idę w stronę garderoby.


Ubrano mnie w obcisłą, czarną kieckę. Czuję się jak pani lekkich obyczajów, lepiej chodzić po wybiegu w bieliźnie, niż w ty pozować przed obiektywem. Poprawiam jeszcze sukieneczkę, naciągam ją jak najmocniej. No wyglądam jak prostytutka! A do tego, pod tym ultra cienkim materiałem mam tylko majtki.
- Kicia, wyglądasz cudnie! - Mówi Leon podchodząc do mnie. - Sexi i z pazurem. Tak jak lubię. - Kładzie mi rękę na plecy i prowadzi przed aparat. Pewnie wszystkie jego panienki tak się noszą. Leon, masz beznadziejny gust. Wzdycham i idę z nim, ale strącam jego łapę.
Sebastian, człowiek od sprzętu, mówi nam jak mam stanąć. Te pozy są prowokacyjne, takie w stylu Leona, mam nadzieję, że nie jest to specjalnie. Po kilkudziesięciu minutach idę się przebrać i tak jeszcze kilka razy, aż Verdas uzna zdjęcia za odpowiednie.


Kilka godzin później jest już po wszystkim. Oddycham z ulgą na myśl, że nie zobaczę już Verdasa. Jednak się pomyliłam. Zaraz po wyjściu z budynku dogania mnie zielonooki.
- Nie ładnie tak uciekać. - Uśmiecha się szelmowsko. - A poza tym, nadal mam Twoją własność.
- Możesz ją sobie zatrzymać. - Mówię na odchodne.
Chyba nie to chciał usłyszeć. Śmiech mnie zbiera, gdy patrzę na zdezorientowanego Leona. Jest jak dziecko. Niech sobie nie myśli, że będę skakać koło niego za stanikiem i majtkami. 
- Nie. Okay. - Mruczy cicho, ale jednak słyszalnie.
Ej no, bez jaj, w momencie, gdy krzyczę w myślach, Verdas wyciąga mój biustonosz, w kolorze intensywnego różu i krzyczy przy tym na całe gardło.
- Kicia, zapomniałaś wdzianka. - Och, co za typ. Nie da za wygraną. Momentalnie podbiegam do niego i zakrywam mu dłonią usta. Te dwie cudne wargi, tak pełne i zmysłowe. Szarpię moją własność, ale szatyn jest silniejszy. Nagle odwracam wzrok i napotykam jego szmaragdy. Matulu! Co za cud! Przygryzam wargę, czuję oddech Verdasa na mojej twarzy. Jesteśmy bardzo blisko siebie. Stanowczo za blisko...

Witajcie aniołki. Właśnie przeczytaliście 06.
Trochę krótki, bo tylko 932 słowa, ale zawsze to coś.
Nie dodałam rozdziału w sobotę. Z komentarzami krucho. 
I jak? Będzie cium, cium? A może nie?
Ja wiem, Wy nie. Jest przewaga.
Co sądzicie o tym rozdziale? 
Czekam na odpowiedzi w komentarzach.
Pozdrowienia.

Melloniasta:*

13 komentarzy:

  1. O zesz w morde! Verdas napalencu! Hahah!
    Kocica. Kicia. Leos. Hahah ;)
    Wspólna sesja zdjęciowa.
    Będzie BESO? Nie nie będzie. Ehhh.
    Za wcześnie na pocalunek! Vils się pewnie odsunie. Oni są tacy zabawni. Hah ;*
    Czekam na next :-)

    Pozdrawiam Królik!
    Buziaczki :* ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejo kochana!
    Pisze o godzinie 9:50 xD
    Spać mi sie chce xD
    Rozdział zajebisto-cudny!
    Leoś opanuj swoje popędy seksualne.
    Wykrzyknąć na cały regulator ,,Kicia, zapomniałaś wdzianka''
    No jezu jaki wstyd!
    Ja bym z kraju uciekła!
    Pusta cizia mizia!
    Och,ach,kurwa ech xD
    Yoczook xD
    Pozdrawiam i cie mocno ściskam <3
    Cysia

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny Leoś och Leoś ... Brak słów ta sesja no jak tak może być?! Czekam na next
    Melcia czekająca

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Okej, nie wiem czym sobie zasłużyłam ale BARDZO,BARDZO dziękuję za dedykację tej perełki !!! Jestem taka szczęśliwa,że normalnie euforia ogarnęła moje ciało!
      Rozdział fenomenalny!! misia jak ty to robisz,że twoje rozdziały są takie zaje..... hmm?
      Zdradź tą tajemnicę plose:D Masz wielki talent !!
      Awww Vi L w jednym pomieszczeniu na jednej sesji robi się hot ale to tak Hot HOT.Matko Verdas znalazł bieliznę V, ja bym chyba zrobiła się czerwona jak burak w ciągu 3 sekund,Ojej V mówi do niego Leoś a tego zatkało. Nie rozumiem najpierw chce,żeby tak do niego mówiła a potem zatyka go nie logiczne.A tak swoją drogą to z tym tygryskiem było takie zaskakujące i troszkę śmieszne.No tak szalony Leon w końcu cały chodnik musi wiedzieć ,że panna Castillo zostawiła w chatce pana Verdasa bieliznę ;> faceci ich nie da się zrozumieć...O mój boże oni prawdopodobnie się pocałują ;O TAK!!!!!!!! na reście, moje marzenie się spełni ( w pewnym stopniu :P)
      Jestem taka ciekawa co będzie w następnym ! Proszę dodaj szybko next !!
      Rozdział wymiata i wszystko po drodze zmiata ! (tak zebrało mi się na rymy)
      Buziaki:*
      Paula
      p.s jeszcze raz dziękuję Ci za dedykację !! Jesteś kochana :*

      Usuń
  6. Cudeńko *-* czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej skarbie!!
    No wiec zjawiam sie.
    Jak zwykle spożniona ale pomińmy ten jakze tyci problem :)
    Rozdział cudowny :**
    Kocham jak piszesz!! <3
    A najbardziej jak Leoś mówi kocico do Fiolki.
    Ach ten nasz Lajon *-*
    Czy tylko mi smutno że nie ma juz Violetty na kanale? :(
    Tesknię. Violetta na zawsze w naszych sercach ;'(
    AAAAA!
    Nigdy nie zgadniesz dostałam dziś 6 z pracy z polskiego!
    Ach ta radość :)
    Ej..
    Mam nadzieję że sie pocałuję.
    Muszą.
    Inaczej
    Zginiesz.
    hahahaha
    Żarcik.
    Przecież nei było by wiecej takich perełek *-*
    Czekam na kolejne takie.
    Weny życzę!
    Pozdrawiam i całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ah no tak zapomniałam wspomnieć że prześliczny masz ten szablon <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudny <3 Jak mówiłaś, wysyłam ci link do mojego bloga.. Ja Już obserwuję :) Tak strasznie podoba mi się Twój szablon !! WoW <3
    http://violettaileon-pieknahistoriamilosci.blogspot.com/
    ZAPRASZAM DO MNIE <3

    OdpowiedzUsuń

Proszę o komentarz, to wiele dla mnie znaczy!
。♥‿♥。